Zakładki

sobota, 24 grudnia 2016

Odpowiedzi na obiad - Gwiazdka edyszyn

K - Kuroneko
J - Janette
A - Ami
Ab - Abequa
X - Xin'ai
M - Misha
T - Tsuyu
Z - Zu
D - Dmitri



K: Cześć! Witam wszystkich świątecznie w naszym damskim gronie. Sami rozumiecie, Drodzy Czytelnicy, że męzczyźni jedynie by nam przyszkadzali w dzisiejszym odcinku. Jak widzicie, dzisiaj będę prezentować w stroju seksownej mikołajki.
X: Jak widzimy, strój nie zawsze jest w stanie cokolwiek zdziałać.
K: ... Jesteś. Niemiła. Damy radę przywrócić Heia na prowadzącego?
J: Hei z Shenem, Dmitrim i Zu poszli po choinkę, będą najwcześniej za godzinę.
M <z pełną powagą>: Aaaa, to po to im był ten granat odłamkowy i podpieprzony z piwnicy Kon-Kokko topór.
K, A, J: CO??!!!
M: Wyluzujcie, laski. Żartuję. <oddychają z ulgą> Topor to po rusku siekiera.
X<dusząc sie ze śmiechu>: Nie narzekajcie. Chciałyście bombowe święta, to macie bombowe święta.
K: To tego ten... Ami, może byś się przedstawiła? Pewnie większość osób cię jeszcze nie kojarzy.
A: Ja? A, no tak. Jesteś siostrą Soujrou. Normalnie mieszkam w Kanadzie, ale Gwiazdka to w końcu rodzinne święta.
K: Tsa... Może sprawdzimy, co u Tsuyu, co? Podobno miała upiec coś fajnego. Dziewczyny, dacie tu sobie radę z tymi łańcuchami?
A: Jasne, i tak póki co nie za wiele jest do zrobienia dopóki nie mamy choinki.
<z backgroundu>: Odpowiedzi na obiaaaaad!


K: I... Witamy wszystkich po przerwie! <szeptem> Mam nadzieję, że teraz już będzie normalnie...
J: Jak widzicie, jesteśmy w kuchni, gdzie Tsuyu i Abequa przygotowują ostatnie potrawy na wigilię. Jak wam idzie?
Ab: ...
T: NPrawie już skończyłyśmy. Makowiec właśnie stygnie, przed chwilą dekorowałyśmy sernik, a barszcz powoli się gotuje przy patelni z cham. Potrzebujemy jeszcze udekorować pomarańcze, żeby był fajny zapach. Pomożecie nam?
K <z ulgą>: Nic tu chyba nie wybuchnie. <normalnie> Jasne. Przy okazji może podrzucimy Czytelnikom jakiś fajny pomysł na dekoracje, co?
Ab: Takie plany powinno się robić z co najmniej tygodniowym wyprzedzeniem.
T: Oj, nie przesadzajmy. U nas w świątyni wszystko zawsze dzieje się na ostatnią chwilę. W zasadzie, pani Horacio znika już w połowie grudnia, żeby się nie mieszać. Ale jest zabawnie. Tylko chłopcy zawsze zjedzą połowę słodyczy jeszcze zanim zdążą ostygnąć i trzeba robić drugi raz.
K: Miliony kobiet na całym świecie się z tobą solidaryzują... No, ale nic. To jak, co robimy?
T: Ok, weźcie po pomarańczy. Tylko patrzcie, żeby były niezepsute i najlepiej okrągłe. Aha, tam są nożyki <macha ręką w kierunku blatu>. Potrzebujemy te małe, ostre.
<chwila zamieszania z użyciem niebezpiecznych narzędzi>
K: Myślałam, że będziemy robić pomarańcze z goździkami...
T: No tak. Tylko żeby były jeszcze ciekawsze, to zrobimy nacinane wzorki. Ok, na początek może coś łatwego. Objeżdżamy nożem z góry w dół po linii prostej. Nóż ma być wbity tak na centymetr góra, chcemy tylko przeciąć skórkę. Już?
J: Ja mam, Kuro też. Jak ci idzie, Abequa?
Ab: ... Nigdy nie wychodziły mi delikatnie prace ręczne.
T: Nie jest źle. Tylko następnym razem spróbuj mniej wbijać ostrze i pójdzie ci łatwiej. Skórka jest na tyle miękka, że nie ma problemu z prowadzeniem prostej linii. Ok, jak już wszystkie to mamy, to prowadzimy drugą taką samą linię tuż obok. Tak z pół centymetra będzie ok, byleby była równoległa. Aha, no i musi się zaczynać i kończyć w jednym punkcie, więc możecie naciąć przy ogonku tak, żeby mieć zamknięty kształt. Jak już to zrobicie, to podważacie nożem ten paseczek i go odrywacie. Zazwyczaj skórka odchodzi bez problemu.
K: Ej, no, mnie zostaje to białe... Jan, jak tyś to zrobiła?
J: A bo ja wiem? Samo tak jakoś.
T: Wszystko zależy od pomarańczy. Ale jest ok, jak zostanie cały biały pasek to nawet lepiej. Teraz możemy na przykład zrobić jeszcze takie trzy nacięcia, żeby nam taki krzyżyk wyszedł, co?
K: Skoro tak mówisz...
< w czwórkę na wizji dłubią nożem w pomarańczach>
<dłubią...>
<dłubią...>
<Abequa obrała pomarańczę zupełnie, pozostawiając pełno podłużnych ścinków i poszatkowany miąższ>
<pozostała trójka dalej dłubie>
J: Ok, ja już mam.
T: Ja też. A ty, Kuro?
K <znad pomarańczy>: Prawie, jeszcze tylko raz... I już. Gotowa.
Ab: Idę przypilnować barszczu, żeby nie wykipiał.
K: Dla pewności sprawdź jeszcze, co one tam robią w drugim pokoju, dobrze? Jest dziwnie cicho.
Ab: Oczywiście.
T: No dobra, a my robimy dalej. To ja może zrobię krateczkę i jeszcze pociągnę taki paseczek przez pół. A wy?
J: Ja chyba spróbuję zrobić poprzeczne prążki.
K: To ja może zrobię taki chodnik. W sensie, że te dwie naprzeciwko dziabnę na pół, a te na trzy części.
T: Ok, to dłubiemy.
<dłubią...>
<dłubią...>
<montażysta się wkurzył i przyspieszył przyspieszaczem dłubanie>
<i jeszcze troszkę...>
K: Ok, gotowe. Jak to będzie cały czas tak pachniało jak teraz, to mamy przynajmniej zaporę antywłamaniową przed Heiem i całą resztą.
J: Czemu? Przecież to ładny zapach.
K: Koty, psy i reszta futrzanej zgrai nie lubi zapachu cytrusów.
J: A no tak.
K: Zu jeszcze może wejść...
T: Spokojnie, Abequa jak zwykle o wszystkim pomyślała. Na stole obok jedzenia stoi butelka Sobieskiego, to się chwilę zajmie alkoholem.
K: Złoto nie kobieta... Dobra, a co z tymi pomarańczami?
T: Już, już... Tutaj przygotowałam już paczkę goździków całych, trochę szkiców i kilka wykałaczek. Teraz trzeba powbijać je w pomarańcze w jakiej wzorki. Jak nie macie pomysłów, to tutaj jest kilka gotowych. Albo w jakieś proste kreski. Możecie wbijać zarówno z całą skórkę, jak i te białe wycięte fragmenty. Oczywiście główką do góry.
J: A wykałaczki?
T: Jeśli nie będziecie mogły gdzieś wbić goździka, to spróbujcie najpierw zrobić dziurkę wykałaczką, powinno się łatwiej przebić.
K: Nie ma problemu.
<dziubią goździkami w pomarańczach>
<kamerzysta otwiera okno, bo nie może już oddychać od zapachu pomarańczy>
<dziubią...>
<Kuroneko wściekła rozsypuje goździki pod stół>
<Tsuyu wali Kuroneko kartką ze wzorami po głowie>
<Janette w spokoju ducha dziubie w pomarańczy pozostałymi na stole goździkami>
<...>
J: No i skończyłyśmy. Tsuyu powoli dochodzi do siebie, Kuroneko coś jęczy, że nikt jej nie kocha, to ja może zaniosę pomarańcze na stół i widzimy się za chwilę w ostatnim wejściu.
<z backgroundu>: Odpowiedzi na obiaaaaad!


K: Witam <chlip!> po przerwie reklamowej. Mam nadzieję, że chłopcy wreszcie wrócą z choin...
<BUUUUUM!!!>
Z: Panie ściągać sukienki, idzie Zu Wielki!
A: No i się zaczęło...
X: Nie szalej, kochany, nie szalej. Z takim gabarytem to ty byś nie miał szans nawet u średniej klasy demonów żadnej płci.
<Dmitri dusi się z tłumionego śmiechu>
K: To się dobrali... Dobra, Zu. Jedno zasadnicze pytanie: gdzie reszta?
Z: Jaka reszta?
K: Bo ja wiem... Hei, Shen, CHOINKA.
D: Choinkę postawilim w salonie, bo dalej przez futryny nie przejdzie. Ma, sabaka, ze dwa metry jak nic. Cześć, Miszka.
M: Pribiet.
Z: Ale za to jak pierdolne...
T: Zu! Nie możesz się powstrzymać chociaż w święta?
J: Ty już może nic nie mów... Dobra, a gdzie mój Shen? No i Hei?
D: Shen coś mówił o jakiejś jemiole jak wychodziliśmy z lasu i tyle go widzieli.
Z: A Hei spotkał Soujirou i teraz macają się gdzieś po kątach.
A: Ej, trochę szacun...
K: Dobra, dobra, szacun ważna rzecz. Po których kątach? <wyciąga telefon z aparatem>
Z: I to mi się podoba, młoda. Chodź, zaprowadzę cię. Mi się też już powoli RedTube nudzi.
K: To ja jeszcze tylko zakończę odcinek. Szanowni Czytelnicy, życzę Wam z całego serca, żeby ta Gwiazdka była najlepszą, jaką kiedykolwiek przeżyliście,
J: Pełną miłości i wzajemnej akceptacji.
Ab: Żeby Wam wyszło wszystko, co sobie zaplanowaliście,
A: Ale i zabrało w tym fantazji i szaleństwa.
T: Żebyście się dogadywali z rodziną mimo sprzeczek, które przecież nic nie znaczą,
M: Żebyście pod jesiołką znaleźli, szto tylko marzycie.
Z: I żeby wam tam dupa...
Wszyscy: ZU!!!
Z: Dobra już dobra. Sheng dan quai le. Możemy iść, Kuro?
K: Idemy. A my się widzimy już za kilka godzin z rozdziałem i za tydzień na wspólnym Sylwestrze. I nie bierzcie nam tych idiotyzmów za złe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

1. SPAM, powiadomienia, itp. do Akwizycji.
2. Za wszelkie pozytywne komentarze dziękuję.
3. Za wszelkie negatywne komentarze też dziękuję.
4. Za hejty - oby ci kurczak z lodówki uciekł!