Zakładki

sobota, 31 grudnia 2016

Odpowiedzi na Obiad - Piroman wieczorową porą



K - Kuroneko
H - Hei
D - Dmitri
L - Lilly
M - Misha

K: I... Witamy wszystkich Czytelników bardzo serdecznie!
H: Jako że dobra zmiana zawsze może wrócić do jeszcze lepszego status quo, dzisiaj na powrót będę waszym prowadzącym. Przynajmniej z takiego założenia wyszła reżyserka.
K: A Janette nie ma czasem za niedługo rozwiązania i dlatego odmówiła?
H: ... Czepiasz. Się. Szczegółów.
K: Każdy robi to, na czym się zna. A właśnie, a propos szczegółów. Pamiętacie może, na czym skończyliśmy ostatni odcinek?
H: Mnie nie było, na mnie nie patrz.
D (zza kulis): Były życzenia i Kuro poszła z Zu podglądać, jak się macacie po kątach!
H: Co?! To wyście to widzieli?!.. Twój pomysł, czy Zu?
K: Wspólny. Ale, żeby tam tylko widzieli. Jakim bym była autorem, gdybym nie miała przy sobie aparatu na wspólnych spotkaniach.
H: Ty mi chcesz powiedzieć, że...
K: O, patrz! <pokazuje palcem gdzieś poza plan> Zu się dostał do naszego szampana noworocznego.
H: Co?! Zu, jak ja cię zaraz... Zabiję gnoja, przecież to Matuzalem, 20 tysięcy dolców za butelkę!
<Hei odbiega>
K: Hehe. No, to mamy teraz chwilkę dla siebie. Możecie już sprawdzać serwery...
M: Kuro, no kak Zu wyżerajet szampana? Toże on w Kitaju teraz je.
K: Oj, nieważne. Ważne, że nie ma Heia i mogę spokojnie wrzucić to do sieci... A my widzimy się po krótkiej przerwie!
<z backgroundu>: Odpowiedzi na obiaaaaad!

 
<Wiem, że napisy po angielsku, ale obejrzyjcie całe. Serio>

H: Nie! Nie! Nie! I jeszcze raz nie! Usuń to natychmiast!
K: Hei, kochanie, to jest Internet przez wielkie Inter. Z tego nie da się czegoś tak po prostu usunąć. O, patrz, masz już 5000 lajków na HandBooku. I ponad sto ponownych udostępnień.
L(wbiega do studia): Kuro, Kuro, widziałaś?! Hori-chan mi podrzucił fajne zdjęcie He... O, ty tutaj.
H: Pokaż mi to zdjęcie. NATYCHMIAST!!!
K: A ty nie wrzeszcz na mnie! Jak mnie wkurzysz, to mam jeszcze te z szatni basenowej. Ciekawe, jak na to zareagują fani Soujirou.
H: Co... jak...
L: Oj, nie przesadzaj, futrzasty. Patrz, fajnie wyszedłeś.
<Lilly podstawia Heiowi telefon pod nos>
>>KLIK<<
<twarz Heia przechodzi kolejno przez całą gamę kolorów RGB>
<w końcu wraca do naturalnego odcienia świeżo przekrojonej papierówki>
H: A, to o to zdjęcie chodziło... Nie mogłaś tak od razu? Tylko co ja powiem Soujiemu, jak się dowie?
K: Właśnie się dowiedział.
H: Co?! Skąd wiesz?
K: Bo skomentował je na moim profilu.
L: I co, i co???
K: "A tam, dwukropek, gwiazdka, takie tam przy choince. Trzeba go było widzieć potem po kolacji, jak wróciliśmy do pokoju hotelowego. Dwukropek, wielkie de, dwukropek, zamykający nawias i to wszystko jest mniejsze od trzech." O! Jest i Dan.
L: U ciebie w znajomych?
K: Mam w znajomych wszystkich z wszystkich serii bloga. Nawet Liweia, cholera wie jakim cudem.
L: A, no tak... i co pisze Dan?
K: Chwila, bo to zgubiłam... O, mam. "Lilly, wiem, że tam jesteś. Jak za pół godziny nie będzie cię w domu to nie licz na lody. I mógłbyś się czegoś nauczyć od kolegi. Równa się, cyrkumfleks, gwiazdka, cyrkumfleks, równa się." Chyba mu się klawisze z cyframi zepsuły, bo to równanie zupełnie nie ma sensu.
L: Dobra, to ja lecę, jakoś się zgadamy. Jakby coś, to jestem otwarty na wszelkie nowe fotki, Kuro-chan!
K: Jasne, Lil-chin.
<Lilly znika za kulisami>
K: Chcesz coś dodać, czy robimy przerwę?
<z backgroundu>: Odpowiedzi na obiaaaaad!
H: Ej, ej, ej! Ja jeszcze nie odpowiedziałem.
<z backgroundu>: Sorki, ręka mi się omsknęła!
H: Dobra, teraz dżingiel!
<z backgroundu>:(Durne gwiazdki za dwa dolce.) Odpowiedzi na obiaaaaad!


<ciemno jak w OTWORZE, w oddali coś migota, cała ekipa stoi na dachu drapacza chmur>
K: Aście wymyślili tego sylwestra! Fajnie będzie, gwiazdki będą... A tu, nie dość, że zimno jak cholera, to jeszcze prędzej UFO zobaczymy jak księżyc.
H: Oj, nie przesadzaj, Kuro. Patrz, jedna gwiazdka jest.
M: Tak po mojemu, Sputnik.
H: Co?
M: Eta Sputnik, niet gwiazdka.
H: No, ale jak Sput... znaczy się, satelita. Gwiada jak w pysk strzelił.
K: Mnie tu zaraz coś strzeli. Dobrze, że Zu wybył do tych Chin na nowy rok i go nie będzie do końca stycznia, to przynajmniej jest czego się napić.
D: A co tej gwiazdy, to chyba faktycznie coś z nią nie tak. Patrz, jest już kawałek dalej niż przed chwilą.
M: Ja uże mówiła, że eta Sputnik. Któryj czas?
K (zerka na zegarek): 23:58. Na którą wyście tam ustawili te fajerwerki?
D: Równo na północ. No, to gdzie ten szampan? Rozlejmy już może, żeby było czego się napić, jak wystrzelą fajerwerki.
<otwierają szampana>
<Hei o mało co nie stał się posiadaczem sztucznego oka w formie korka>
<Hei goni Dmitriego po całym dachu>
<Misha i Kuroneko nalewają wszystkim szampana do kieliszków>
<w niewyjaśnionych okolicznościach dwa kieliszki zostały opróżnione prawie całe>
K: Dobra, hej! Opanujcie tego erelesa, zaraz północ!
<czekają>
D: Czy tylko mi się wydaje, że ja i Hei mamy prawie puste kieliszki?
M: Oj, tcicho, Dmi.
K: ... I dziesięć, dziewieć,
<wszyscy włącznie z kamerzystą>:... osiem, siedem, sześć, pięć, cztery, trzy, dwa, JEDEN, ZERO!!!
<cisza>
<cisza>
H: Poprawcie mnie, jeśli się mylę, ale chyba miało się coś sta...
<BUUUUUUUUUUUUUUMMMMM!!!!!!!!!!!!!!>
K: Kur<cenzura>a, wojna! (chowa twarz w ręce)
M: Gdzie, głupaja, toż to fiejerwerk.
H i K: GDZIE?!!!
M: No tam. (pokazuje ręką powoli jaśniejącą białą plamę na horyzoncie)
D: Miszka, skarbie... Ja ci mówiłem, że ma być niezły wybuch, ALE NIE POŻAR!!
M: Ot durak, eta dopiero początek. Smatri dalsze.
K: Jakby coś, mnie tu nie było.
H: Mnie też.
<zrobiło się zupełnie jasno jak w dzień>
<trójka patrzy na fajerwerki jak ciele w malowane wrota>
H: Albo zmieniam zdanie... Misha, skąd ty takie cudo wzięłaś?
M: No kak. Tam w piwnicy w Kok-kokko, obok toporow były pudła, to żem wzięła.
K: Popraw mnie, Heiu drogi, jeśli się mylę. Ale czy tam czasem nie były te stare bomby powojenne i dynamit, co to je Xiaogou znalazł kiedyś w lesie?
H: ...
D: ...
M: No, i wsio prawilna.
K: ...
D: ...
H: Ekhem, ekhem. Szanowni Czytelnicy! Wszystkiego najlepszego w tym i kolejnych latach.
D: A zwłaszcza dla nas teraz...
K: Mnie w sumie mnie zadowoli jak przeżyję tę noc.
<wszyscy włącznie z kamerzystą>(wznoszą toast): Wasze zdrowie!
M(mruczy): Tam nużna być za mało dynamita.
<z backgroundu>: Odpowiedzi na obiaaaaad!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

1. SPAM, powiadomienia, itp. do Akwizycji.
2. Za wszelkie pozytywne komentarze dziękuję.
3. Za wszelkie negatywne komentarze też dziękuję.
4. Za hejty - oby ci kurczak z lodówki uciekł!